Rozbudowa destylatora prostego pot-still
Dzisiaj zajmiemy się tematem… rozwojowym, czyli kilka słów w temacie rozbudowy destylatora prostego pot-still. Podzielmy zagadnienie na dwie części, czyli pierwsza: jeżeli dopiero planujesz zakup i druga: masz już pot-stilla i szukasz czegoś więcej.
Przed zakupem wielu zadaje sobie pytanie- „czy nowe hobby mnie wciągnie”? Czy warto wydać więcej na początku, żeby mieć sprzęt uniwersalny, czy też trochę mniej i inwestować dopiero potem, kiedy „wkręcę” się w temat i zobaczę, jakie to fajne?
Oczywiście, wszystko zależy od indywidualnego podejścia… i portfela. Oczywiście zakup droższej, lepiej wyposażonej maszyny da większe możliwości, tym niemniej już podstawowy sprzęt zapewni niesamowite wrażenia smakowe. Jeżeli planujesz zakup skromniejszej maszyny a i „zabawę w destylację” zaczniesz od win i starych kompotów, może trochę zbóż i nieudanych nalewek- pot-still jest świetnym rozwiązaniem. Warto wyposażyć go w kołnierze do rozbudowy, aby po czasie mieć otwarte ścieżki rozwoju.
Obalmy w tym miejscu mit, jakoby zabawa pot-stillem była etapem do nauki obsługi kolumny. Przede wszystkim- obsługa kolumny rektyfikacyjnej trudnością zbliżona jest do odkręcenia wody w kranie. Jeżeli potrafisz obsługiwać prysznic i nie poparzyłeś się ani nie zmarzłeś podczas porannej kąpieli, to z pewnością poradzisz sobie i z kolumną. Po drugie, proces destylacji na pot-stillu z rektyfikacją na kolumnie nie ma wiele wspólnego, poza tym, że w obu podgrzewamy nastaw lub zacier w kotle. Od kotła w górę wszystko jest inne- co nie znaczy, że łatwiejsze, bądź trudniejsze- bo jak już ustaliliśmy, oba są banalne- wystarczy przeczytać instrukcję.
Jeżeli już masz pot-stilla (najlepiej z kołnierzami), to już wiesz, że obawy o trudność procesu były nieuzasadnione. Chętnie rozszerzyłbyś możliwości swojej maszyny, więc do wyboru masz:
- Destylaty aromatyzowane- czyli wszelkiego rodzaju destylaty, które „zaprawiamy” w czasie procesu, umieszczając w torze par to, czym chcemy wzbogacić nasz destylat. Koronnym przykładem jest tu gin, ale możemy aromatyzować destylat skórkami cytrusowymi, ziołami, czy nawet przyprawami. Do rozbudowy w tym kierunku użyj przystawki aromatyzującej.
- Oszczędność czasu- to, co odbieramy podczas procesu na pot-stillu poniżej 50% przeznaczamy zwykle do następnej destylacji- jako pogon, czyli to, co leci na końcu. Przystawka refluxowa służy do redukcji strat w czasie procesu destylacji prostej. Dzięki przystawce możemy wprowadzić szczątkowy reflux i podnieść moc destylatu odbieranego do końca w okolice 80%. Czyli w momencie, kiedy smak przestaje nam odpowiadać lub moc destylatu spada poniżej naszych oczekiwań włączamy przystawkę i wracamy do dobierania „serca”.
- Spirytus- znudziły Ci się destylaty smakowe i czas na surowiec do nalewek? Może czysta wódka? Dlatego właśnie powstała głowica LM, która w prosty sposób pozwoli Ci na otrzymywanie 96% produktu. Dzięki głowicy LM przekształcisz swojego pot-stilla w kolumnę rektyfikacyjną do spirytusu.
- Przedłużenie kołnierzowe- więcej wypełnienia, to większa jakość produktu. Krok w górę, to zawsze krok w dobrą stronę. Przedłużenie można łączyć z przystawką refluxową. Tu mały ukłon w strone tych, którzy nie wybrali opcji kołnierzy do rozbudowy- przedłużenie wyposażone w złącza Tri-Clamp pozwoli przedłużyć Wasz destylator od dołu, poprawiając jakość produktu.
- Papuga- ta niepozorna konstrukcja pozwoli na szybko odczyt procentu odbieranego destylatu bez konieczności łapania produktu w próbówkę. Pasuje do pot-stilla bez względu na jego wyposażenie w kołnierze, bo ustawiana jest pod odejściem chłodnicy.
- Wypełnienie- to jest „serce” destylatora, to ona zapewnia parom powierzchnię do skroplenia i odparowania, to ono pozwala oddzielić od aromatycznego produktu niechciane, śmierdzące związki. Nie jest prawdą, że lepsze wypełnienie „kastruje” destylat ze smaku i zapachu- wprost przeciwnie, im lepsze wypełnienie, tym lepsze efekty, bo masz większą kontrolę! Jeżeli masz destylator wypełniony zmywakami, możesz wymienić je na litr sprężynek pryzmatycznych.
Niezależnie od „góry” destylatora, czyli miedzianej części mającej kontakt z parami alkoholu i schłodzonym destylatem w chłodnicy, nie zapominajmy o samym kotle, czyli „dole”. Tutaj zdecydowanie warto dołożyć na początku, ponieważ każda ingerencja w kocioł wymaga cięcia i spawania, więc nie dołożycie tam nic bez odesłania kega do naszego serwisu. Wyjątkiem jest termometr w kotle, który można zamówić w wersji pasującej do dodatkowego wlewu ¾”.
Jak widzicie, temat rozbudowy sprzętu jest bardzo szeroki. To nie są konstrukcje zamknięte, tylko przemyślane maszyny, które pozwalają rozwijać się razem z Wami, w miarę Waszych indywidualnych postępów w tym wspaniałym hobby.