Gin – co to jest i krótka historia
Gin to wysokoprocentowy alkohol aromatyzowany jałowcem i mieszanką ziół oraz przypraw. Początki ginu sięgają XVII wieku – za jego „wynalazcę” uważa się holenderskiego lekarza Franciscusa Sylviusa, który tworzył lecznicze destylaty jałowcowe. Trunek ten zyskał ogromną popularność w Anglii w XVIII wieku (słynna epoka Gin Craze), stając się jednym z najpopularniejszych alkoholi. Nazwa gin pochodzi od francuskiego słowa genièvre i holenderskiego jenever, oznaczających jałowiec. Dziś gin (w Polsce pisany czasem fonetycznie jako dżin) to ceniona baza wielu koktajli, znana z dominującego aromatu jagód jałowca i bogactwa botanicznych dodatków.

Gin – najłatwiejszy destylat do zrobienia w domu
W domowym gorzelnictwie mówi się, że gin to najłatwiejszy destylat do zrobienia. Dlaczego? Przede wszystkim domowy gin nie wymaga skomplikowanego procesu fermentacji specyficznych surowców ani długiego starzenia w beczce. Bazą do jego produkcji jest neutralny alkohol – może to być spirytus rozcieńczony wodą do ok. 40–50%,wódka lub własny destylat z cukrówki czy zbożowego zacieru. Sam proces robienia ginu w domu sprowadza się do nadania temu czystemu alkoholowi odpowiedniego aromatu za pomocą ziół. Ponieważ korzystamy z neutralnego spirytusu, odpada wiele trudności: nie trzeba nastawiać fermentacji owoców czy zbóż, a ponowna destylacja z ziołami jest dość szybka i daje trunek gotowy do spożycia niemal od razu. Robienie ginu (dżinu) jest zatem idealnym zajęciem dla początkujących entuzjastów – daje mnóstwo satysfakcji, a ryzyko porażki jest mniejsze niż przy bardziej złożonych alkoholach typu whisky czy brandy.

Sprzęt do domowego ginu
Do produkcji ginu w domu możemy wykorzystać praktycznie każdy typ destylatora. Najprostsza opcja to klasyczny aparat pot-still – czyli destylator prosty, idealny do uzyskiwania alkoholi z zachowaniem aromatów. Jeśli jednak zależy nam na większej czystości destylatu i mniejszych stratach (lepsze oddzielenie przedgonów i pogonów), świetnym wyborem będzie kolumna półkowa z miedzianymi półkami lub nawet kolumna rektyfikacyjna. Kolumny wyposażone w półki lub wypełnienie pozwalają osiągnąć wysokoprocentowy, neutralny alkohol w jednym przebiegu z minimalną ilością zanieczyszczeń – co zwiększa wydajność i sprawia, że późniejszy proces aromatyzowania ginu przebiega sprawniej.

Niezależnie od rodzaju aparatury, warto postawić na sprzęt wykonany z miedzi. Miedziane destylatory od lat cenione są przy wyrobie ginu – miedź znakomicie przewodzi ciepło, a przede wszystkim usuwa z par alkoholu niepożądane związki siarki, dzięki czemu otrzymany destylat jest czystszy i smaczniejszy. Wiele tradycyjnych ginów (London Dry, Plymouth) wytwarza się w miedzianych alembikach, co przekłada się na wysoką jakość trunku.

Jeśli dysponujemy już kolumną rektyfikacyjną do wyrobu spirytusu, nic nie stoi na przeszkodzie, by dostosować ją do robienia ginu. W tym celu stosuje się specjalne przystawki aromatyzujące (tzw. gin basket), które umieszcza się między kotłem a skraplaczem. Pozwalają one na przepuszczanie par alkoholu przez warstwę ziół, które oddają swój aromat do destylatu. Taka przystawka znacząco ułatwia proces, szczególnie gdy nie chcemy wrzucać ziół bezpośrednio do kotła. Oferujemy tego typu akcesoria dopasowane do różnych urządzeń – dostępna jest np. przystawka aromatyzująca do naszych destylatorów pot-still i kolumn, wersja do większych kolumn 76 mm , a także model dedykowany do kolumn półkowych 4" Aromatyzator. Z ich pomocą posiadacze dowolnych kolumn rektyfikacyjnych mogą bez trudu przygotować świetny gin we własnym domu.

Przepis na domowy gin – składniki i zioła
Skoro mamy już bazę alkoholową i aparaturę, czas na zioła do ginu. Podstawowym i absolutnie niezbędnym składnikiem jest jałowiec – to on definiuje gin i nadaje mu charakterystyczny, leśny aromat. W myśl prawa gin musi mieć dominujący smak jałowca, więc nie żałujmy tych jagód w recepturze. Oprócz jałowca do klasycznego ginu dodaje się zwykle szereg innych botanikaliów. Typowe przyprawy i zioła do ginu to m.in.:

Kolendra – suszone nasiona kolendry dodające cytrusowo-pikantnych nut.
Suszone skórki cytrusów – najczęściej cytryny i pomarańczy; wnoszą świeży, owocowy aromat (warto je wcześniej wysuszyć, aby zredukować gorycz).
Korzeń arcydzięgla (angelika) – nadaje ginowi głębi i lekko ziołowy, ziemisty posmak, stabilizuje kompozycję aromatów.
Korzeń irysa (fiołka) – często używany w formie sproszkowanego korzenia służącego utrwaleniu aromatu i dodaniu subtelnych kwiatowych tonów.
Lukrecja – korzeń lukrecji w niewielkiej ilości daje delikatną słodycz i nutę anyżową, zaokrąglając smak destylatu.
Kardamon – kilka rozgniecionych ziaren kardamonu wprowadzi korzenny, lekko kamforowy aromat.
Cynamon – odrobina kory cynamonu (cassia) doda ciepłych, korzennych akcentów.
Pieprz – np. czarny pieprz lub kubeba, dla subtelnej pikantności na finiszu.
Goździki, anyż, imbir – opcjonalnie, w małych ilościach według upodobań, mogą wzbogacić bukiet ginu (uważajmy jednak, by silne przyprawy nie zdominowały smaku).


Oczywiście receptur na gin jest mnóstwo i każdy producent czy domowy twórca ma własne proporcje. Dokładne ilości znajdziesz w Instrukcji obsługi, dołączanej do naszych Aromatyzatorów. Powyższe składniki stanowią jednak bazę wielu klasycznych ginów – eksperymentując z ich ilością i dodatkowymi ziołami można stworzyć unikalny bukiet aromatyczny. 

Dla ciekawych: różne znane marki ginów używają odmiennych kompozycji botanicznych. Poniżej przedstawiamy tabelę z przykładowymi składnikami charakterystycznymi dla kilku popularnych ginów:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Maceracja czy aromatyzacja par – dwie metody wykonania ginu
Istnieją dwa główne sposoby, by tchnąć w neutralny alkohol aromat jałowca i przypraw i tym samym zrobić gin w domu. Obie metody prowadzą do podobnego rezultatu, choć różnią się nieco przebiegiem i charakterem uzyskanego trunku. Można także kreatywnie je połączyć dla optymalnego efektu.

Maceracja i destylacja maceratu: Najprostsza tradycyjna metoda polega na macerowaniu, czyli moczeniu ziół w alkoholu, a następnie ponownej destylacji tak powstałego nastawu. Przyprawy i owoce jałowca zalewamy bazowym spirytusem i trzymamy w nim przez pewien czas, aby uwolniły swoje olejki. Następnie całość poddajemy destylacji przy użyciu naszego sprzętu. Można to zrobić na dwa sposoby: albo destylować razem z ziołami znajdującymi się w kotle, albo – aby uniknąć ryzyka przypalenia ziół – przed destylacją przefiltrować alkohol, usuwając stałe składniki, i do kotła wlać już klarowny, aromatyczny alkohol.

W trakcie destylacji maceratu otrzymujemy wysokoprocentowy alkohol nasycony aromatami ziół. Pamiętajmy o odrzuceniu pierwszych mililitrów destylatu (tzw. przedgonu) – nawet jeśli bazowy spirytus był czysty, to niektóre bardzo lotne frakcje (np. z cytrusów) warto oddzielić dla lepszej jakości trunku. Główną porcję destylatu odbieramy do momentu, aż aromat zacznie wyraźnie słabnąć, a końcówkę (pogon) lepiej przerwać, by uniknąć ciężkich, gorzkich nut. Zaletą metody maceracyjnej jest intensywny, bogaty profil smakowy ginu.


Aromatyzacja par (metoda koszykowa): Druga metoda polega na tym, że zioła nie są mieszane z alkoholem w kotle, lecz umieszczone osobno – w specjalnym koszu/przystawce na drodze par alkoholowych. Neutralny alkohol w kotle doprowadzamy do wrzenia (często wraz z dodatkiem wody, jeśli jego moc jest wysoka), a powstające pary etanolu przechodzą przez koszyk wypełniony jałowcem i innymi botanikaliami. Gorąca para „wypłukuje” aromaty z ziół i niesie je dalej do skraplacza, gdzie skrapla się już jako gin. Ta metoda – zwana czasem infuzją parową – daje często delikatniejszy, bardziej klarowny smak. Aromaty są czyste, świeże, mniej „ugotowane”, co bywa pożądane przy użyciu subtelnych składników (np. kwiatów, świeżych ziół). Plusem jest też brak ryzyka przypalenia, bo zioła nie mają kontaktu z rozgrzanym dnem kotła. Aromatyzacja par wymaga jednak posiadania wspomnianej przystawki aromatyzującej. Metoda koszykowa bywa stosowana komercyjnie (to sekret m.in. ginu Bombay Sapphire).

Przestrzegamy przed umieszczaniem botaników w szklanych wziernikach kolumn rektyfikacyjnych! To, co ładnie wygląda na zdjęciach jest niezmiernie groźne- w przeciwieństwie do dedykowanych przystawek, wzierniki nie są przystosowane do radzenia sobie z rozparowanymi ziołami i botanikami i mogą zatkać kolumnę, prowadząc do wybuchu!

Metoda łączona: Najbardziej dociekliwi hobbyści mogą pokusić się o połączenie obu powyższych technik. Polega to na tym, że część składników (zwykle te o trwałych aromatach, jak jałowiec, kolendra, arcydzięgiel) macerujemy w alkoholu i destylujemy razem z cieczą, a jednocześnie inne, bardziej ulotne albo delikatne składniki (np. skórki cytrusów, kwiaty, zioła zielone) umieszczamy w koszu do aromatyzacji par. Dzięki temu pary destylatu z maceratu przechodzą dodatkowo przez świeże zioła, nabierając jeszcze bardziej złożonego bukietu. Taka kombinacja może zaowocować ginom o wyjątkowo bogatym profilu – głębokim i esencjonalnym, a zarazem pełnym świeżych nut. Oczywiście, metoda łączona wymaga nieco więcej zachodu i wprawy, ale dla ambitnych domowych gorzelników może być ciekawym polem do eksperymentów.


Niezależnie od wybranej metody, po zakończeniu destylacji otrzymamy esencjonalny destylat o mocy zazwyczaj ok. 70–80%. Należy go następnie rozcieńczyć dobrą jakościowo wodą do planowanej mocy spożywczej – standardowo gin rozcieńcza się do ok. 40–45% alkoholu. Taka zawartość alkoholu najlepiej balansuje intensywność aromatów i „moc” trunku. Dobrze przeprowadzona destylacja ginu skutkuje niewielkimi stratami – ponieważ startowaliśmy z czystego spirytusu, praktycznie cała jego objętość zamienia się w aromatyczny gin (odpad stanowią jedynie drobne przedgony/pogony). Możemy zatem liczyć, że z np. 2–3 litrów nastawu otrzymamy zbliżoną ilość gotowego do rozcieńczenia ginu domowego.

Leżakowanie ginu – czy jest potrzebne?
Klasyczny gin należy do alkoholi, które nie wymagają leżakowania. W odróżnieniu od whisky czy brandy, gin po destylacji nadaje się do picia właściwie od razu. Wiele osób docenia ten fakt – własnoręcznie zrobiony gin można degustować niemal natychmiast, ciesząc się świeżym aromatem jałowca i cytrusów. Mimo to warto wiedzieć, że nawet bez obowiązku starzenia, gin może zyskać na krótkim odpoczynku. Zaleca się pozostawić rozcieńczony już trunek na kilka dni lub tygodni w szklanym gąsiorku czy butelce, aby smaki się przegryzły. Krótka maturacja „na szkle” sprawi, że poszczególne nuty botanikaliów harmonijnie się połączą, a ewentualna ostrość alkoholu nieco złagodnieje. Otrzymujemy wtedy jeszcze lepszy, gładszy profil smakowy. 

Gotowe mieszanki ziół do ginu


Kompletowanie kilkunastu różnych przypraw i eksperymentowanie z proporcjami bywa czasochłonne – szczególnie dla początkujących. Aby ułatwić przygotowanie ginu w domu, stworzyliśmy gotową mieszankę ziół do ginu, dzięki którym cały proces staje się jeszcze prostszy. Nasza mieszanka zawiera starannie wyselekcjonowane składniki w idealnie dobranych proporcjach. Nie musisz martwić się osobnym kupowaniem jałowca, kolendry czy arcydzięgla – w jednym opakowaniu otrzymujesz wszystko, co potrzebne do uzyskania doskonałego bukietu ginowego. Co więcej, nasze receptura została opracowana przez doświadczonych gorzelników, więc masz pewność, że efekt końcowy będzie znakomity.

Wykorzystanie takiej gotowej kompozycji jest niezwykle wygodne: wystarczy dodać zawartość opakowania do swojego alkoholu bazowego i postępować według dołączonej instrukcji (macerować i/lub destylować), a otrzymasz świetny domowy gin bez mozolnego odmierzania składników. To idealne rozwiązanie dla tych, którzy chcą cieszyć się własnym ginem, ale wolą zaufać sprawdzonej recepturze. 

 

Na zakończenie, warto podkreślić: gin w domu to jeden z najbardziej satysfakcjonujących projektów dla amatorów destylacji. Dzięki powyższym poradom i odpowiednim produktom każdy może stworzyć swój unikalny trunek o jałowcowym aromacie. Życzymy powodzenia w ginowych eksperymentach – na zdrowie!